Poznaj Polskę i
jej sąsiadów z Polą Neis 

Rekord Polski w liczbie odwiedzonych muzeów, restauracji i atrakcyjnych miejsc.
Polish Czech English German Lithuanian Russian Slovak Ukrainian

Utworzono: 11.01.2015r.

Restauracja Mazowiecka - Hotel Mazowiecki, Tomaszów Mazowiecki, woj. łódzkie

Restauracja Mazowiecka - Hotel Mazowiecki. Restauracja Mazowiecka - Hotel Mazowiecki.

Do restauracji Mazowiecka w Tomaszowie Mazowieckim trafiłam przypadkowo. Zamierzałam bowiem po zwiedzaniu pobliskiej trasy turystycznej „Groty Nagórzyckie” zjeść obiad w Smardzewicach lub Swolszewicach nad Zalewem Sulejowskim.

Niestety, wszystkie bary i restauracje w tamtym dniu były w tych miejscowościach nieczynne. Postanowiłam wrócić do Tomaszowa i tam poszukać jakiegoś lokalu. 

Kilka informacji o mieście 

 Tomaszów Mazowiecki jest miastem, którego historyczne początki sięgają końca XVIII wieku i są nierozłącznie związane z rodziną Ostrowskich. Nad rzeką Wolbórką powstała niewielka osada, w której zamieszkali pracownicy zatrudnieni przy wytopie żelaza w wielkim piecu hutniczym, zbudowanym przez właściciela okolicznych dóbr - hrabiego Tomasza Ostrowskiego. Liczyła ona kilkanaście domów i początkowo zwano ją Kuźnicami Tomaszowskimi. W związku ze spadkiem dochodowości dóbr, nastawionych wówczas na rolnictwo i hutnictwo, Ostrowski postanowił zainwestować w rozwój włókiennictwa. W 1830 roku Tomaszów Mazowiecki uzyskał prawa miejskie i w niedługim czasie stał się jednym z ważniejszych ośrodków przemysłu włókienniczego w Łódzkim Okręgu Przemysłowym. U schyłku XIX wieku Tomaszów stracił prymat w produkcji tkanin wełnianych na rzecz Łodzi.

Wzniesione w XIX wieku na tomaszowskiej „ziemi obiecanej” fabryki i fabrykanckie siedziby są dzisiaj cennymi świadectwami dawnej architektury fabrycznej.     

Dzwonko-klakson

Restauracja Mazowiecka mieści się na parterze Hotelu Mazowiecki, który położony jest przy jednej z głównych ulic miasta - św. Antoniego. Wejście do restauracji znajduje się po lewej stronie niewielkiego holu hotelowego. Restaurację stanowią dwa pomieszczenia, dość wąskie i długie. W pierwszym z nich, po prawej stronie znajduje się barek. Do drugiego prowadzą szerokie drzwi, a na końcu tego pomieszczenia jest zlokalizowany punkt wydawania posiłków. Taki układ restauracji ma pewne wymierne dla klientów znaczenie: aby powiadomić kelnerkę, iż zamówione danie jest już gotowe, obsługa kuchni  używa bardzo głośnego sygnału. Jego brzmienie przypominało mi i klakson, i dzwonek razem wzięte.

Dźwięk musi bowiem głośno powiadomić kelnerkę znajdującą się za drzwiami w drugim pomieszczeniu (przebywającej najczęściej za barem).

Pech chciał, iż wybrałam stolik położony najbliżej sygnalizatora dźwiękowego. Ale pech także chciał, iż sąsiedni stolik zajmowało dwoje (około trzydziestoletnich) ludzi. Zaraz też się okazało, że mój sąsiad to  właściciel jakiejś miejscowej drukarni. A obecność w restauracji traktował jako przedłużenie swojej pracy. Co rusz dzwonił do niego pracownik i konsultował warunki cenowe dla klientów. W krótkim czasie poznałam prawie cały asortyment oferowany przez drukarnię, ceny oraz jak należy rozmawiać z klientami. - Powiedz mu k..., że taka jest cena, albo niech spada. Nie zgadzaj się na 3,20. To nam się nie opłaca. Koperty drukujemy tylko po... - i tak przez cały czas. Przedsiębiorca swoje uwagi pracownikowi przekazywał bardzo donośnie, maszerując wzdłuż całej sali restauracyjnej.

Na szczęście partnerka tego pana nie miała telefonu komórkowego, choć i ona wydawała dźwięki. Bowiem spożywając posiłek łokcie jej spoczywały na ...udach. Taka pozycja przy stoliku skutkowała tym, iż głośne siorbanie i pociąganie jedzenia było wręcz koniecznością.     

Tak więc posiłek miałam urozmaicony efektami dźwiękowymi.

Boję sie takich sytuacji, gdyż wywołują u mnie niekontrolowany śmiech. Już kilka razy tak miałam, że musiałam opuścić dane miejsce, by naprawdę „nie umrzeć ze śmiechu”.  

Wtedy jednak po całodziennym zwiedzaniu byłam tak zmęczona, że nawet śmiać mi się już za bardzo nie chciało.

Kotlet jak cegła, sałatka bez szału, autorski koktajl

Nie miałam też ochoty na zbytnie analizowanie karty dań. Na pierwszej stronie znajduje się taka informacja: „Rozgrzewa nas praca przy przygotowywaniu potraw z różnych regionów świata. Począwszy od klasycznego schabowego smażonego w tradycyjny sposób na smalcu przez delikatne krewetki na maśle czosnkowym po wiele innych spektakularnych potraw przyrządzanych ze starannie wyselekcjonowanych, sezonowych produktów, które inspirują załogę do tworzenia autorskich dań”. Nic dodać, nic ująć. 

Szybko więc zamówiłam cordon bleu (12 zł), bo wydawało mi się, że ulepszona wersja „kotleta” wynagrodzi mi zmęczenie i dyskomfort. Poprosiłam też o bukiet sałat z sosem winegret (4 zł), a do picia koktajl z pomidorów i malin (9 zł).

Gdy telefoniczną debatę mojego sąsiada przerwał głośny dźwięk dzwonko-klaksona na parapecie okienka kuchennego wiedziałam, że za chwilę pojawi się przede mną obiad.

I rzeczywiście, całkiem spory kawałek złocistego kotleta trafił zaraz na mój stół. Tuż obok niego postawiono talerz z sałatką. – Czy koktajl podać pani od razu, czy potem? – ledwo w tym zamieszaniu usłyszałam głos kelnerki. – Proszę podać od razu – odpowiedziałam bez namysłu. Napój został mi przyniesiony niemal w ekspresowym tempie.

I tak. Cordon bleu – panierowany filet  (zazwyczaj z cielęciny) z „kieszonką” wypełnioną serem i szynką tutaj był przyrządzony z drobiu. Otulała go wprawdzie dobrze usmażona, ale niemiłosiernie gruba panierka. W niej zawarty był  chyba cały tłuszcz z patelni. A wypełnienie? Nie zapadło mi jakoś szczególnie w pamięci. Sałatka. Są takie, o których bez większej przesady mogę powiedzieć, że opisywanie ich jest stratą czasu. Przeciętna i już. Koktajl. O nim byłoby grzechem nie wspomnieć. Był mieszaniną ciekawie dobranych składników, których smak ukoronował dodatek świeżej mięty. Napój autorski  i fajny w smaku. 

Restauracyjny savoir-vivre

Niech puentą tego artykułu będzie lista poprawnych zasad zachowań, które powinny obowiązywać w restauracji. W tym jednak temacie głos oddaję znawcy savoir-vivre'u Stanisławowi Krajskiemu, który przytacza je na swojej stronie internetowej:  http://www.savoir-vivre.com.pl/?zachowanie-w-restauracji,311 

 Oto one:

- Do jedzenia zabieramy się tylko wtedy, gdy przed obydwiema osobami pojawiło się pierwsze danie.

-Jeśli mamy jakieś wątpliwości co do czegokolwiek (np. sposobu jedzenia danej potrawy zapytajmy się dyskretnie obsługi (np. w drodze do toalety).

- Nie dziękujmy kelnerowi za każdą przyniesioną potrawę (szklankę, popielniczkę itp.) Nie ignorujmy go jednak. Raczej wyrażajmy naszą wdzięczność uśmiechem (ewentualnie skinieniem głowy) skierowanym do niego.

- Telefon komórkowy powinien być oczywiście wyłączony podczas całego naszego pobytu w restauracji.

- On w żadnym wypadku nie może zdjąć marynarki podczas całego pobytu w restauracji.

- Ona nie może siedzieć w restauracji w kapeluszu (wszędzie gdzie indziej go nie zdejmuje).

- Jeżeli na stole ułożono sztućce do wszystkich dań używamy ich kolejno poczynając od zewnętrznych.

- Jeżeli chcemy w trakcie posiłku wyjść do toalety zdejmujemy serwetkę z kolan i kładziemy ją na krześle stroną czystą do góry (a więc ją odwracamy). Jeżeli położylibyśmy ją na stole byłby to znak dla obsługi, że już skończyliśmy posiłek.

- Jeżeli coś upuściliśmy na podłogę prosimy kelnera o podniesienie. Jeżeli sami chcemy to koniecznie podnieść robimy to w momencie opuszczania restauracji. Po odejściu od stolika do szatni powracamy po ten przedmiot.

- Jeżeli się w znaczny sposób ubrudziliśmy oddalamy się do toalety, by wyczyścić zabrudzenie, ewentualnie prosimy obsługę o pomoc. Jeżeli zabrudziliśmy stół (np. przewróciliśmy kieliszek czerwonego wina) ratujemy co możemy i zawiadamiamy obsługę. Jeżeli zabrudziła nas osoba towarzysząca nie robimy z tego problemu, nie komentujemy tego faktu, nie powracamy do niego.

- Jeżeli się zachłysnęliśmy oddalamy się do toalety, by tam się wykaszleć.

- Jeżeli znaleźliśmy w winie kawałek korka wyławiamy go czystym sztućcem (nigdy palcem) lub prosimy obsługę o wymianę wina.

- Jeżeli natrafiliśmy na łykowaty kawałek potrawy i nie możemy go przełknąć przekładamy go z ust na widelec (dyskretnie) i odkładamy na brzeg talerza.

- Nigdy nie pomagamy w niczym kelnerowi (nie podajemy mu np. wykorzystanych już talerzy czy nie odbieramy od niego potraw). Jeżeli ona zorientuje się, że ucierpiał jej makijaż niech poprawia go wyłącznie w toalecie. Przy stole może ewentualnie i to bardzo dyskretnie pomalować usta.

- Nie zwracamy drugiej osobie uwagi na to, że się pobrudziła, że ma przekrzywiony krawat, rozpięty rozporek, rozpiętą bluzkę, podwiniętą sukienkę, poszło jej oczko w pończosze itp. Jeżeli ta usterka bardzo razi odchodzimy od stołu (tak jak do toalety) i prosimy kogoś z obsługi o dyskretne zwrócenie uwagi podczas naszej nieobecności przy stole.

- W restauracji kobieta nie może być mocno uperfumowana. To psuje posiłek. Czujemy perfumy, a nie zapach potraw.

- Nie korzystamy przy stole w żaden sposób z wykałaczek. Jeżeli skorzystanie z nich jest niezbędne zabieramy je dyskretnie do toalety.

- Jeżeli musimy wstać od stołu robimy to wyłącznie pomiędzy daniami i mówimy tylko: „Przepraszam, zaraz wracam”.

- Wstając odsuwamy krzesło bezgłośnie.

- Jeżeli wstaje ona musi to oczywiście zasygnalizować i zrobić powoli, aby on miał czas ustawić się za jej krzesłem i pomóc jej przy wstawaniu.

- Nie krytykujemy cen i jakości potraw. Nie komentujemy nazw potraw (tym bardziej nie wyśmiewamy się z nich).

- Pamiętajmy, aby podczas całego pobytu przy stole nie trzymać pod nim rąk i nie opierać na nim łokci, nie przebierać palcami, nie bębnić nimi po stole, nie bawić się sztućcami ani żadnym innym przedmiotem, nie ściągać butów (nawet, gdy niemiłosiernie cisną), nie wyciągać nóg.

- Na stole trzymamy cały czas nadgarstki.     

* Restauracja na liście rankingowej restauracji w Polsce otrzymuje notę: 3,5

POZNAJ Z POLĄ NEIS SĄSIADÓW POLSKI

Niemcy

flaga niemiec mala

Rosja

flaga-rosji-mala

Litwa

flaga-litwy-mala

Białoruś

flaga-bialorusi-mala

Ukraina

flaga-ukrainy-mala

Słowacja

flaga-slowacji-mala

Czechy

flaga-czech-mala
Niemcy Rosja Litwa Białoruś Ukraina

Słowacja

Czechy