Prawdziwa historia restauracji właśnie się rozpoczyna
Już na zewnątrz budynek wydaje się olbrzymi, dopiero jednak w środku czuje się jego prawdziwą wielkość. Jak na restaurację, to przestrzeń jest wprost zaskakująca. Nawet stoliki są od siebie dość daleko ustawione.
Wnętrze jest eleganckie i stylowe: białe meble, siedziska krzeseł obite czerwoną tkaniną, dekoracyjne zasłony w oknach i zapewniający przytulność kominek. Do tego zwracające uwagę nowoczesne oświetlenie – żyrandole ze szklanych butelek. Zresztą zobaczcie sami to na zdjęciach.
Posiłki podawane są tutaj w dość dużych ilościach i nieźle skomponowane wizualnie – bo wiadomo, najpierw je się oczami. I wszystko z pozoru byłoby OK, gdyby nie to, jaki może być finał: rozstrój żołądka.
Gościniec odwiedziłam w gronie 3 znajomych. I wszyscy oni, po około 30 min po zjedzeniu posiłków wylądowali z nagłym bólem brzucha, wiadomo gdzie. Tylko ja się ostałam, i dlatego po raz pierwszy mam poważny problem z przyznaniem noty dla restauracji. Gdybym była sama, to nota byłaby wysoka. A tak, po uwzględnieniu ocen wystawionych przez pozostałych współbiesiadników, łączna ocena to: 3,5.
Jak to wygląda szczegółowo? Oto, co zamówili znajomi (ich oceny w nawiasach):
- kotlet schabowy tradycyjny (4,0),
- filet z kurczaka, z kostką, grillowany (3,0),
- żurek po bałtowsku (0).
I moja ocena za ossobuco cielęce: 7,0.
Osoby mi towarzyszące piły wodę z cytryną, przyniesioną w dużym szklanym dzbanku (jest to woda z własnego ujęcia i uzdatniana). Jako jedyna jej nie piłam. Może to ta woda była sprawcą wszystkich kłopotów? Tego jednak nie da się już ustalić. Ale jedno jest pewne, to, co się wydarzyło, zdarzyć się w żadnym wypadku nie powinno.
- „Prawdziwa historia restauracji właśnie się rozpoczyna” - można przeczytać na stronie internetowej Bałtowskiego Zapiecka. Mam nadzieję, że dalsza historia będzie już tylko drogą na szczyt. Bo na razie restauracja zaczęła od poziomu trochę wyższego niż piekło. 
Polska i regionalna
Zapiecek oferuje głównie potrawy kuchni polskiej i regionu świętokrzyskiego. Z przystawek ciepłych jest np. śledź pod jogurtową pierzynką z korniszonami i jabłkiem oraz chrupiącymi plackami ziemniaczanymi, a z zimnych m.in. podpłomyki świętokrzyskie albo tatar z polędwicy wołowej. Ceny od 12 do 36 zł. Dalej w karcie znajdziemy zupy, w tym zupę Czarta (pikantna zupa z soczewicy, na wędzonce - 10 zł) czy borowikową z łazankami za 12 zł. Są też sałaty (3 rodzaje w cenach: 22, 24 i 26 zł), dania z ryb (pstrąg, sandacz, łosoś, polędwica z dorsza i sola) podawane na dwa sposoby: zapiekane na dębowej desce lub z rusztu – ceny od 36 do 42 zł. Z dań mięsnych restauracja proponuje, m.in.: kotlet schabowy tradycyjny - 24 zł, pieczone żeberko - 39 zł, kotleciki jagnięce w cenie 59 zł czy stek z polędwicy wołowej za 60 zł, oprócz tego są dania z dziczyzny (2 propozycje) i ptactwa (3 propozycje) w cenach od 23 do 59 zł. Z deserów możemy zjeść sernik po bałtowsku z gorącymi malinami czy zapieckową malinową rozkosz – po 14 zła za porcję.
Ossobuco (w karcie jako: „Osso Buco”)
Kiedy tylko mam okazję, zawsze z ochotą zamawiam coś z potraw regionalnych. I choć w Zapiecku jest spory ich wybór, to jednak skusiłam się na przysmak kuchni włoskiej - ossobuco cielęce za 34 zł.
Czas oczekiwania umiliło mi „czekadełko” - chleb ze smalcem i ogórkiem kiszonym. Nie trwało to długo, bo posiłek zaserwowano już po niespełna 15 minutach.
Ossobuco podano w dość nietypowy sposób, bo na dębowej desce. Była to kompozycja mięsa, sosu i warzyw. Zestaw nie tylko cieszył oko, ale i podniebienie. Mięso: dwa płaty giczy cielęcej było mięciutkie – wprost rozpływało się w ustach, zaś sos był połączeniem świeżych pomidorów i aromatycznych przypraw. Do tego jędrne szparagi (jak dla mnie mogłoby ich być trochę więcej) i świetna alternatywa dla ziemniaków czy frytek – pieczony w folii ziemniak.
Także zamówione przeze mnie piwo (Lager) okazało się wyborne w smaku: delikatne i niezbyt mocne – ot, takie kobiece.
Obsługa miła i z ciepłym uśmiechem.
Restauracja Bałtowski Zapiecek na liście rankingowej restauracji w Polsce otrzymuje notę: 3,5.
PS
Do sali restauracyjnej przylega pomieszczenie o sporej powierzchni z przeznaczeniem na organizację imprez okolicznościowych. Za jego ścianą jest z kolei bajeczny plac zabaw. Z niego jest wyjście na werandę, z której podziwiać można jedną z atrakcji kompleksu rollercoaster (tak nazywany jest w Bałtowie rynnowy tor saneczkowy). Z tej rozrywki proponuję jednak skorzystać przed posiłkiem.
Warto wiedzieć:
- Zwierzyniec Bałtowski - safari
W pobliżu warto zobaczyć:
- Walcownię w Nietulisku Dużym
- Opatów
