Opis lokalu
Bar usytuowany jest przy drodze nr 10: Szczecin – Płońsk, obok stacji Statoil. Mieści się w niewielkim, wolno stojącym budynku z werandą. Wnętrze jest przyjemnie urządzone, nowoczesne, w pastelowych barwach. Na ścianach ciekawie wyglądają oprawione w ramki sentencje typu: „Dla Ciebie… Szczególne miejsce, które zapamiętasz, gdzie czujesz się dobrze i jesteś szczęśliwy… Miłego dnia!”. W aranżacji pomieszczenia wykorzystano także drewniane skrzynki, w których umieszczono doniczki z ziołami.
Menu (wybrane pozycje)
Przekąski zimne:
- Tatar z polędwicy wołowej (ogórek konserwowy, cebula, grzyby marynowane, jajko na życzenie klienta) – 31 zł
Przekąski ciepłe:
- Pieczony rostbef (podany na sałatce z rukolą, parmezanem oraz pomidorami cherry i suszonymi, grzanki czosnkowe, sos musztardowy) – 26 zł
Zupy:
- Krem z pomidorów z bazylią i mozarellą – 14 zł
Dania główne:
- Stek z polędwicy wołowej, ok. 200 g (ziemniaki pieczone i warzywa sezonowe na maśle, sos pieprzowy) – 49 zł
- Burger Stara Wędzarnia (grubo mielony wołowy antrykot, bułka maślana, sałata, ogórek konserwowy, salsa pomidorowa, cebula czerwona, sos klasyczny, frytki) – 24 zł
Inne propozycje:
- Kaszanka (zapiekana w piecu, podana na patelni z wątróbką i cebulą oraz ogórkiem, pieczywem i musztardą) – 19 zł
- Sałata „Kozia Gruszka” (miks sałat, gruszka gotowana w winie, kozi ser, orzechy, pomidory, ogórek, malinowy winegret) – 28 zł
Zamówiłam: sandacza z patelni podawanego z risotto z kaszy pęczak z parmezanem, marchewkami z patelni na maśle (które zamieniłam na miks sałat z sosem winegret), piklami z buraka i prażonymi oliwkami – 29,00 zł
Poprosiłam jeszcze o sok ze świeżych pomarańczy (9,00 zł), a na deser granolę (15,00 zł).
Podane danie obiadowe wyglądało świeżo i apetycznie. A jakie było? No, nie było ani parmezanu, ani prażonych oliwek. Reszta OK. Miękkie i delikatne mięso sandacza wprost rozpływało się w ustach. Kasza – idealna: każde ziarnko było osobno, ugotowane al dente. Pyszna była także sałatka, której dla takiego sałatkożercy jak ja mogłoby być trochę więcej. Sok przygotowany na bieżąco, wspaniale gasił pragnienie. A na koniec… deser. Na pierwszy rzut oka „zwyczajny”, lecz w smaku bardzo dobry i dobrze skomponowany (mus owocowy, jogurt naturalny, lekko słodka i chrupka mieszanka płatków owsianych, orzechów i suszonych owoców, na wierzchu owoce czarnej borówki).
Jeśli chodzi o policzki wołowe (z puree ziemniaczanym i piklami z buraka – 36,00 zł) zamówione przez osobę mi towarzyszącą, to zostały określone jako „godne polecenia”, zaś deser tiramisu (12,00 zł) podobno zaspokoi podniebienia największych łasuchów.
Obsługa życzliwa i uśmiechnięta.
Moja ocena na liście rankingowej restauracji w Polsce to: 8,9.