W Jabłonie byłam częstym gościem. To tutaj po raz pierwszy zetknęłam się z sielawą. Podczas wizyty 3 lata temu – tak to wspominałam: „Do jej zasmakowania podchodziłam z rezerwą. Jednak po wielu zachętach, do jej skosztowania namówiła mnie kelnerka. W skromnej, niewielkiej w tamtych latach sali restauracyjnej podano mi na talerzu nie jedną, ale dwie sztuki liczące po ok. 20 cm długości ryby. Opieczone na złoto zachwyciły mnie od razu śnieżnobiałym mięsem. Kęsy były wyjątkowo smaczne – lekkie i miękkie. I stało się. Już od tamtej pory były nieodzownym elementem obiadowych degustacji. Zawsze z ochotą, i co dziwne bez znudzenia dzień po dniu, wybierałam się przez dwa tygodnie do restauracji na moją ulubioną rybkę”.
Więcej z tamtego pobytu i o Powidzu jest tutaj: Restauracja Jabłona – Powidz, woj. wielkopolskie
Menu (wybrane pozycje)
Przekąski zimne:
- Śledzik po królewsku – 12,00 zł
Zupy:
- Rybna – 10,00 zł
- Flaki staropolskie – 9,00 zł
Dania główne:
- Pieczeń wieprzowa z pieczarkami – 18,00 zł
- Stek z polędwicy wołowej – 45,00 zł
- Naleśnik z warzywami – 12,00 zł
- Węgorz gotowany w sosie koperkowym (wg wagi) – 18,00 zł
Desery:
- Szarlotka na ciepło z lodami – 12,50 zł
- Płomienne wiśnie (lody wiśniowe i waniliowe, wiśnie na ciepło z cynamonem, bita śmietana, polewa) – 11,00 zł
Inne propozycje
Szef kuchni poleca:
- Kaczka faszerowana (danie specjalne na zamówienie) – 80,00 zł
Śniadania:
- Zestaw śniadaniowy (wędlina, ser, dżem, masło, pieczywo, pomidor, jajecznica lub parówki) – 20,00 zł
Zamówiłam: Sielawę smażoną (wg wagi: 8,00 zł), ziemniaki z wody za 3,00 zł oraz buraczki na ciepło za 5,00 zł i surówkę z marchewki za 5,00 zł
Po zaserwowaniu dania nie wierzyłam własnym oczom. Ryby (w liczbie 3. szt.) były takie jakieś mizerne, z nadto spieczoną skórką, obok niechlujnie położone cztery ziemniaki. Nie wyglądało to zbyt apetycznie. I rzeczywiście – smak okazał się pożałowania godny. Tak spartaczonych ryb nie jadłam – jeśli w ogóle – już dawno. Mięso suche, nie odchodzące praktycznie od skórki, ościste. Nijak przypominało opis, jaki jest na www.zakochanewzupach: „…mięso sielawy świetnie odchodzi od ości, więc można ją śmiało podawać dzieciom. Ryba jest bardzo smaczna po usmażeniu lub przyrządzona w zalewie octowej”.
I pomyśleć, że kilka – kilkanaście lat temu, sielawa w tej restauracji – położonej nad samym brzegiem powidzkiego jeziora, była niemal sztandarową potrawą. Nic dziwnego, bo idąc za portalem www.jezioropowidzkie.pl: „Jezioro znane jest z ryby żyjącej tylko w czystych wodach głębinowych – sielawy”.
Do tego ziemniaki – nic specjalnego: z wierzchu poprószone koperkiem i „przyozdobione” krążkiem niebieskiej cebuli oraz 1/3 plasterka zielonego ogórka.
W tym towarzystwie najlepiej wypadły surówka z marchewki i buraczki. Oba dodatki były łagodne, słodkawe w smaku. i choć proste, to odniosłam wrażenie, że jednak do ich przygotowania zabrakło trochę serca.
Za to całkiem niezły był drink (12,00 zł). Mieszanka z wody mineralnej, cytryny i syropu cukrowego wprawiła mnie na tyle w dobry humor, że jedzenie nie wylądowało w koszu.
Obsługa grzeczna i sprawna.
Moja ocena na liście rankingowej restauracji w Polsce to: 2,0.
Nota z poprzedniej wizyty: 6,5.
Przeczytaj także: