Kilka słów o wizytówce miasta
Piotrkowska to symbol Łodzi. W jej sąsiedztwie wyznaczano place, będące centrami handlowymi: Rynek Nowego Miasta (obecnie plac Wolności), Rynek Fabryczny (plac im. Jana Pawła II) czy Górny Rynek (plac Reymonta). W obrębie Piotrkowskiej zakładano teatry, domy zabaw, hotele, kina, restauracje, kawiarnie i cukiernie. W posesjach prężnie funkcjonowały sklepy z towarami luksusowymi i wytworną odzieżą.
Jak chwalą się łodzianie, Piotrkowska jest jedyną w kraju arterią z zachowanym zespołem oryginalnej XIX-wiecznej zabudowy wielkomiejskiej, na którą składają się obiekty wzniesione w stylu historyzmu, eklektyzmu lub fantazyjnej secesji.
Obecnie ulica zaczyna się przy placu Wolności, a kończy przy placu Niepodległości (dawnym rynku Leonhardta) i liczy 4,2 km. Północna część ulicy to deptak, południowa to tradycyjna ulica. Jednak deptak to dość zwodnicze określenie - nieadekwatne do tego, co jest. Bowiem południowym fragmentem ulicy pędzą rowerzyści, kursują riksze z turystami i niestety jeżdżą auta, które mają zezwolenie na korzystnie z zamkniętej ulicy. Jak można się przekonać, takich pojazdów jest sporo. Na domiar złego, Piotrkowską co rusz przecinają prostopadłe ulice z ruchem samochodowym (na skrzyżowaniach z Piotrkowską zainstalowane są światła). I trzeba naprawdę uważać, by zwiedzanie nie skończyło się w szpitalu.
Spacer uwieńczyłam obiadem. Wybrałam Chłopską Izbę na rogu Piotrkowskiej i 6 Sierpnia. I, po serii wpadek z innymi lokalami gastronomicznymi w Łodzi muszę przyznać, że wreszcie trafiłam do dobrej restauracji.
Galeria zdjęć: Google i Facebook
Warto zwiedzić: