Niezwykle zbiory
Podczas zwiedzania zaskoczeniem było dla mnie, że w „złotym okresie polskiego himalaizmu” brak było niemal wszystkiego. Takie np. ubiory himalaistów były bardziej niż skromne, a wiele sprzętów trzeba było wykonać samemu. Dzisiaj są zupełnie inne warunki, a nie słyszy się o tak spektakularnych wyczynach. - Już chyba tak twardych himalaistów nie ma jak wtedy - podsumowała pani Cecylia.
W Izbie wszystkie zbiory są cenne, ale wśród nich znajduje się chyba najbardziej rozczulający - czarna bluzka z ręcznym haftem wykonanym po śmierci Kukuczki przez zaprzyjaźnionego z nim Szerpa. Wrażenie robi także okazały puchar z 1987 roku ufundowany przez Włoską Szkołę Przeżycia i Przetrwania. Włosi bowiem darzyli Polaka dużą sympatią, mimo że ten rywalizował z włoskim alpinistą, himalaistą Reinholdem Messnerem.
Lhotse - pierwszy i ostatni szczyt
Jerzy Kukuczka urodził się 24 marca 1948 r. w Katowicach, dokąd jego rodzice wyjechali „za chlebem” z Istebnej. Sam twierdził, że właśnie w Istebnej są jego korzenie i często tutaj wracał.
Po skończeniu szkoły podstawowej uczył się w szkole zawodowej, równocześnie pracując, a następnie skończył Technikum Elektroenergetyczne w Katowicach. Jego pasja i miłość do wspinaczki zrodziły się podczas pierwszej wycieczki w skałki Jury Krakowsko-Częstochowskiej 4 września 1965 r.
Wcześniej trenował podnoszenie ciężarów, ale szybko zamienił sztangę na czekan i liny, a swoje życie już na zawsze związał z górami. Należał do Harcerskiego Klubu Taternickiego. Wiosną 1966 r. ukończył kurs dla początkujących w Klubie Wysokogórskim w Katowicach, a latem zdobył uprawnienia taternickie i zaczął się wspinać w Tatrach. Powołanie do wojska w 1968 r. na 2 lata pozbawiło go możliwości uprawiania swojej pasji, ale po powrocie ze służby od razu wrócił w góry. W 1975 r. wziął ślub w kościółku na Kubalonce z Cecylią Ogrodzińską, był ojcem dwóch synów.
Wspinał się w Tatrach, w Bułgarii (Riła), w Alpach Zachodnich, Dolomitach, Górach Alaski, Alpach Nowozelandzkich, Hindukuszu i wreszcie Himalajach i Karakorum. Nie zrażały go porażki a swemu uporowi, ciężkiej pracy i nieprawdopodobnej wręcz wytrzymałości zawdzięcza spektakularne sukcesy. Jako drugi człowiek na świecie zdobył koronę Himalajów i Karakorum - 14 ośmiotysięczników. 13 z nich pokonał bez tlenu, na 9 wszedł nowymi drogami, na 7 w stylu alpejskim, 4 jako pierwszy zdobył zimą a jeden samotnie.
Zginął tragicznie 24 października 1989 r. na legendarnej, południowej ścianie Lhotse, będąc już bardzo blisko szczytu. Lhotse była jego pierwszym zdobytym ośmiotysięcznikiem i stała się także ostatnim.
Jerzy Kukuczka spoczywa w lodzie w swych ukochanych górach.
Fragment artykułu Nie był drugi, był wielki w tygodniku „Przegląd”
https://www.tygodnikprzeglad.pl/nie-byl-drugi-byl-wielki/
Wielki wyścig
Nazwa Korona Himalajów jest nieprecyzyjna, bo z 14 szczytów ośmiotysięcznych cztery leżą w Karakorum, w tym K2, najtrudniejsza góra świata. Dwadzieścia kilka lat temu wydawało się, że jeden człowiek nie jest w stanie zdobyć wszystkich ośmiotysięczników. Postanowił jednak zrobić to Reinhold Messner, genialny wspinacz z włoskiego Tyrolu, który w latach 1970-1984 pokonał już dziewięć z nich i wtedy zapowiedział, że wejdzie na pozostałe. Kukuczka, nieco młodszy (ur. w 1948 r. w Skoczowie), później niż Messner trafił w góry wysokie i do 1984 r. wszedł na sześć ośmiotysięczników. Polak wspinał się jednak rewelacyjnie, światowe media spekulowały, czy przegoni Messnera. Zaczął się wielki wyścig. W połowie 1985 r. wynik brzmiał 11:9 dla Tyrolczyka. Kukuczka, z pewnością najlepszy wspinacz świata, dokonał rzeczy niebywałej - w ciągu niespełna półtora roku (21 stycznia 1985 r. - 18 lipca 1986 r.) zdobył pięć ośmiotysięczników, z czego aż trzy zimą, na dwóch zaś, także na K2, wytyczył nowe, niezwykle trudne drogi (choć każda droga na drugi szczyt Ziemi jest skrajnie trudna). W ogóle, z wyjątkiem swego pierwszego ośmiotysięcznika, Kukuczka wspinał się albo zimą, albo niezdobytymi wcześniej ścianami. Messner, oficjalnie udający, że nie zauważa konkurenta, wzmocnił tempo. W latach 1985 i 1986 zdobył po dwa szczyty ośmiotysięczne, choć łatwiejszymi drogami niż Kukuczka i nie dał sobie odebrać zwycięstwa. Prowadzący przyśpieszył i dopingowany przez środki masowego przekazu, które rywalizacji nadały spektakularność, kosztem stylu ostatnich dwóch wejść wyścig ten wygrał komentowała Wanda Rutkiewicz. Kukuczka trochę ironicznie opisywał swe pierwsze spotkanie z wielkim Tyrolczykiem pod Lhotse: Pan Messner idzie! Wyprawa pana Messnera! Dwaj zdyszani Szerpowie biegną w dół, gdyby znali polskie porzekadło, krzyczeliby zapewne: Z drogi śledzie… Rozbijają jego namiot, długo z niego nie wychodzą, wszystko w nim pieszczą, wieszają lampę, rozkładają wytworne legowisko. Po kilkunastu minutach wyłania się karawana. Idzie on… Polak skompletował Koronę Himalajów rok po Messnerze. Dostał wtedy od niego słynną depeszę: Nie jesteś drugi, jesteś wielki, która w dyskretny, acz oczywisty sposób podkreślała, kto był pierwszy. Sam Kukuczka nie uważał swego dokonania za jakiś tytuł do chwały. Czy ktokolwiek pamięta nazwisko wspinacza, który wszedł na Everest po zdobywcach Hillarym i Tenzingu?, spytał na jednym ze spotkań. Korona Himalajów ogromnie natomiast ucieszyła jego żonę. Byłam niesłychanie szczęśliwa, że już zdobył wszystkie ośmiotysięczniki, poczułam wielką ulgę. Mówiłam sobie: jak dobrze, że to się skończyło, teraz nie będzie tak często jeździć w góry, więcej czasu spędzi z synami. Podczas tego całego narzuconego przez media wyścigu bałam się, że coś mu się stanie. Potem odetchnęłam mówi dziś Cecylia Kukuczka. Jerzy zginął 24 października 1989 r., atakując nieprzebytą południową ścianę Lhotse, najtrudniejsze urwisko świata.
W pobliżu warto zobaczyć:
- Największą koniakowską koronkę na świecie w Istebnej
W pobliżu można zjeść w:
- Karczmie Kopyrtołka w Koniakowie
W artykule wykorzystałam tekst z tablicy informacyjnej (biografia).